Otrzymałem e-maila od Tomasza Woźniakowskiego (męża Anieli „Lil Masti”), prezesa fundacji „Dzieci są z nami” – o której ostatni artykuł był na „Kontrabandzie”. Co ważne, zgodził się na organizację wywiadu, dzięki czemu będę mógł poznać szerzej perspektywę założycieli fundacji, nawet jeżeli jej cele budzą kontrowersje.
Jeżeli bylibyście w mojej skórze – jakie pytanie (lub pytania) zadalibyście swojemu rozmówcy? Deadline na zadawanie pytań to 4 października.
(UWAGA: Pytania zawierające treści obraźliwe lub nielegalne NIE BĘDĄ brane pod uwagę.)
Czy nie bo się, że stworzone swojego rodzaju wyścigi szczurów o lajki, ale w którym to dzieci będą brały udział, będzie miał jeszcze gorszy wpływ na rozwój dziecka i jego postrzeganie świata?
Drugie pytanie, to jak on odpowie że odziera to dziecko z prywatności, samostanowienie, dziecko jest traktowane jak towar, jak atrakcja dla widzów. Co jeśli dziecko nie chce takiego życia, jeśli w przyszłości sobie nie poradzi w bardzo toksycznym świecie celebrytów i influ?
Jakieś rekomendacje dla rodziców, którzy chcą dobrze ale są przesadnie entuzjastyczni? Materiały ,żeby ich edukować bez wejścia na głębokie wody corpo-surveillance?
Czy obrona obecności dzieci w internecie nie powinna być częścią szerszego sprzeciwu wobec prób państwowego normowania rodziny tak by wymusić powtarzalne wzorce wychowacze, edukacyjne i społeczne?
Jak zamierzacie rozwiązać konflikt interesów między ideową walką o widoczność dzieci w społeczeństwie, faktem, że założyciele fundacji publikują wizerunek dziecka w kontekście komercyjnym?
Pierwszego pytania trochę nie rozumiem, możesz nakreślić, co masz na myśli?
Czy zakazywanie dzieciom bycia widocznymi w internecie przez prawo nie jest częścią szerszego problemu, że władza próbuje narzucić jeden wzorzec wychowywania? Czy walcząć o jeden wycinek wolności rodzicielskiej nie powinni odnosić się do innych jak wychowanie dzieci w trybie nomadycznym, poza szkolnym, wspólnotowym? Wszystkie te przypadki obecnią trafiają na radar służb państwowych, tak jak zaczyna tam trafiać ucyfrowienie dziecka.
Przede wszystkim, jak odnosi się do takich akcji: https://www.theguardian.com/technology/2025/sep/20/parents-outraged-meta-uses-photos-schoolgirls-ads-man
Można też zadać pytanie ogólne dotyczące wykorzystywania treści użytkowników przez korporacje do trenowania AI.
Oba pytania sformułowane i dodane, dzięki za sugestię.
To nie pytanie, tylko komentarz. Dziecko lil masti nie ma jeszcze 2 lat, a już ma ślad internetowy. Dziecko to nie jest zwierzątko, z którego można robić kontent. Najgorsze w tym jest to, że istnieją ludzie z parafilią dotyczącą niemowląt dla który takie zdjęcia mogą być soft porno.





