Część, co myślicie o nominowaniu K.Harris do wyścigu prezydenckiego i o otaczającej to wydarzenie propagandzie?
Może to jakaś szansa, że Trump nie wygrał. Z dobrze dobranym wice ma realną szansę, którą Bidon w szybkim tempie tracił. Trochę przedłuży powolną agonię imperium USA, ale wydaje mi się, że z perspektywy naszego regionu to perspektywa stabilizacji zamiast nieobliczanej eskalacji napięć.
Jak ona wygra to będzie piękny politologiczny case o tym jak za duża skuteczność w wykańczaniu kontrkandydata może być tragiczna w skutkach.
Krótkoterminowo jest to sukces. Długoterminowo nic nie zmieni.
Natomiast w skali kosmicznej, jeszcze tylko czarnoskóry papież, i jesteśmy gotowi na koniec świata.
Mocno nijaka, w ogóle się o niej nie słyszało podczas kadencji Bidena. Obstawiam, że może mieć wyniki słabszy niż Clinton w 2016
Właściwie nie mam zdania, ponieważ niczego o niej samej nie wiem a o scenie politycznej w USA tyle co kot napłakał, ale perspektywa że głową państwa miałaby być kobietą cieszy mnie z uwagi na ten ból dupy, którego konserwy z południowych stanów by wtedy doświadczyły.
myślę, że jeżeli ona zostanie prezydentką, to trzask dupy konserw całego świata będzie słyszalny w kosmosie pomimo próżni
Kobieta, matka hinduska, ojciec czarny. Myślę, że ta próżnia może nie wytrzymać :D